Category / Uncategorized

    Loading posts...
  • O pamięci i o czasie

    Wróciliśmy. Choć tylko na miesiąc. Jest 21 grudnia. Dziś nadaję z kraju. Prefiks +48. W radiu pada śnieg…. puszysty śnieg. Za oknem o dziwo też. Pięknie. W podmiejskim pociągu podsłuchuję rozmowy o polityce i młodych mężach, do których codziennie dzwoni mama.   Oglądam na każdym kanale programy informacyjne. Zanurzam się  w bogatej literaturze uliczno-reklamowej i urbanistyczno-architektonicznej brzydocie. Odkręcam głowę mijając polskie obozy mieszkaniowe. Ekskluzywnie opakowane płotem, nadziewane delikatesem, apteką i wysadzane…

  • Pan Pan

    Płynąc wzdłuż południowego wybrzeża Hiszpanii, od czasu do czasu słyszymy tego rodzaju komunikaty. Rozglądamy się wtedy wokół siebie i zdajemy sobie sprawę z tego, jak do tej pory suche i często pomijane w szumie informacyjnym wiadomości o uchodźcach, stają się potencjalną figurą na horyzoncie obok nas.   * PAN PAN – komunikat o zagrożeniu na morzu nie będącym bezpośrednim zagrożeniem życia. W tym wypadku stacja brzegowa informuje o zbliżających się…

  • I can’t see you, but I can smell you

    23 września spotkała nas taka sytuacja. Wypływamy z Nazare w Portugalii. Jest to znany surfingowych spot ze względu na tworzące się tam gigantyczne fale ( największa zarejestrowana miała podobno 36 metrów). Przed nami kilkanaście godzin rejsu do Lizbony. Zamierzamy być tam nad ranem. Prognoza optymistyczna i przez większość czasu płyniemy z lekkim wiatrem w plecy. Nadchodzi noc. Piękna, gwieździsta z księżycem oświetlającym drogę. Około 4 nad ranem, od strony lądu…

  • Portugalskie pasaty

    Wyruszając z Polski, właściwe aż do Francji, płynęliśmy zawsze bajdewindem, czyli pod wiatr. Sytuacja zmieniała się dopiero na Zatoce Biskajskiej ( o której jeszcze napiszemy 🙂. Później płynąc wzdłuż Portugalii na południe, trafialiśmy wreszcie na sprzyjające wiatry, tzw. portugalskie pasaty. Czyli silne północne wiatry, które niosły nas na swoich skrzydłach. I tu mamy taki filmowy smaczek z jednego z przelotów. Enjoy 🙂

  • O Biskajach opowieść zaległa

    Zupełnie to jakoś nie chronologicznie, by teraz, tutaj, rejs przez Zatokę Biskajską opisywać. Po drodze było przecież tyle wydarzeń ciekawszych lub równie ważnych, że właściwszym by było, od nich zacząć i toczyć historię po kolei. Nie mam jednak siły, by nadrabiać zaległości. Ani czasu. Droga oraz kolejne wydarzenia przybywają w lawinowym tempie i wbrew pozorom mało mamy czasu, by odpocząć i mieć energię na opisywanie rzeczywistości.  Pewnie brak czasu brzmi…

  • Bałtyckie żeglowanie

    Latem zeszłego roku pływaliśmy po Bałtyku. Opłynęliśmy Rugię, byliśmy na Bornholmie, w południowej Szwecji i w Danii. Większość osób, które z nami pływało było na morzu po raz pierwszy.  I nie ostatni. Bardzo się z tego cieszymy. To jest bardzo przyjemne widzieć ten szczególny rodzaj zadziwienia i zachwytu na twarzy, gdy cała załoga wpatruje się w rozgwieżdżone niebo. Bałtyk ma raczej złą renomę wśród osób, które po nim NIE pływały.…

  • Rozkminki o glebie i przyjaźni

    Najwyżej powiesz że się wyglebałeś – tak najczęściej zwracaliśmy się do siebie mając 12 lat i przekonując się nawzajem, by zeskoczyć z dachu na górę piachu, wdrapać się na komin czy odrzańskie wały.  Wtedy największym niebezpieczeństwem, nie była złamana noga lub głowa, ale to jak zareagują rodzice. Trzeba więc było mieć dobrą i wiarygodną wymówkę. Przypadkowa gleba na prostej drodze  z kościoła, brzmiała zdecydowanie lepiej, niż honorowy test na skoczność z…

  • Wypływamy w roczny rejs

    Może najpierw tytułem wstępu, słów kilka wyjaśnienia. Jeszcze w zeszłym roku na tej stronie zapraszałem do udziału  w rejsach morskich. Szczególnie chciałem pokazać Bałtyk osobom, które do tej pory nie żeglowały i nie straciły nigdy lądu z oczu. To się udało. W zeszłym sezonie na morze pożeglowało ponad 20 osób. Duża część po raz pierwszy. Często było to dla niezwykłe, zmieniające doświadczenie i przygoda. Takie też jest żeglowanie dla mnie…